czwartek, 12 kwietnia 2018

Syzyfowe prace II

HISZPAŃSKIE PODATKI I WYNAJEM DOMÓW WAKACYJNYCH


O podatkach pisaliśmy tu już nie raz. Tematu tak naprawdę nie da się zamknąć. A przyczyną są ci, którzy za nim stoją, czyli hiszpańskie instytucje finansowe  - przede wszystkim te państwowe, ale także te prywatne.

podatki za dom na wynajem w Hiszpanii
Wakacyjny wynajem domu to wszak interes, jak każdy inny. Pomijam opcję, kiedy ktoś decyduje się robić to całkowicie „na czarno” (tak jak mi zresztą radzili pewni dobrzy tubylcy). Jednak przyjmijmy, że robimy to legalnie.

Gdyby taki interes prowadzić np. w Wielkiej Brytanii, to nie ma problemu. Otwieram komputer, wpisuję przychód i koszty w odpowiednie rubryki, system wylicza dochód, podatek, po czym daje możliwość natychmiastowej zapłaty online (albo inne opcje). Cześć.

Jak jest w Polsce, to nie wiem. Boję się jednak, że bez odbezpieczonego rewolweru nie podchodź. Wszak ktoś, kto uważa ciebie za potencjalnego przestępcę – sam nie może być dobrym człowiekiem. Nie, dziękuję.

W Hiszpanii mamy najwyraźniej system pośredni. Ludzie wydają się sympatyczni, stworzyli system elektroniczny – który jest niezłym bajzlem. Nie wiem, czy tak im wyszło, czy to celowo. Czy ktoś tu łowi ryby w mętnej wodzie, czy też jest po prostu bałaganiarzem, z zamiłowania lub genetycznie?

Ja o nowościach w systemie i pewnych starych zawiłościach jeszcze kilka dni temu nie wiedziałem. Wszak używałem ów system tylko do momentu wygenerowania zeznania, a później przesyłałem je e-mailem do banku i oni to załatwiali dalej. Ale już nie chcą tak robić, proponują durnowate „przyjdź do oddziału”. Jak? Rzucim się przez morze?
No ale wyjaśnili mi, że mogę sam zapłacić z konta, jest tam taka zakładka. Moje konto ma też podpis elektroniczny. Sprawa na przyszłość wydawała się prosta. I pomyślałem -

Bój to jest nasz ostatni?

Jednak – nie.
Otóż cały proces składa się następujących elementów: obliczenie przychodu, wydatków i dochodu; wpisanie ich w Formę 210, wpisanie danych tegoż formularza w system bankowy; i coś o czym wcześniej nie wiedziałem (bo powinno robić się samo, przez bank) – poinformowanie o tym hiszpańskiego systemu podatkowego. Tak, mimo że ów formularz 210 wypełnia się online i takżeż zatwierdza, to państwo jeszcze musi być poinformowane o wpłacie. Owszem, ono tą wpłatę ma, ale może nie zauważyć, prawda?

I tu już wam coś pewnie świta, ale po kolei. Otóż podatki wyliczyłem zgrabnie, to nie problem. Z użyciem Modelo 210 pojawiła się pierwsza zagwozdka. Otwarłem link, który mam w zakładkach, wpisałem wszystko w formularz, zatwierdzam... nie działa! Tzn. wyświetla po hiszpańsku „niedozwolona operacja”. Jak to?!
Podjąłem znane z psychologii „działania fiksacyjne” - takie, kiedy próbujecie coś dopasować na siłę, choć przecież widać, że nie idzie. No i nie szło.
Trzeba by było z innej mańki.

Otwarłem inny link do Formy 210... no i okazało się, że od tego roku jest nowa. Tzn. taka sama, tylko, że nowa. Trochę inny layout, te same rubryki.
Trzeba powiedzieć, że ma wszakże jeden plus. Jak zrobisz błąd, to przy zatwierdzaniu pokazuje dokładnie, gdzie ten błąd jest. Poprzednia tylko mówiła, że jest błąd, ale nie gdzie.

Formularz 210 z głowy, płacimy. Wypełniłem odpowiednie rubryki na koncie, zatwierdzam – nie działa. Osz k... Głowa mnie już boli. Dzwonię na numer, który się wyświetlił. W banku odbiera sympatyczny gość, który jak się okazuje, nie za bardzo orientuje się w temacie. Każe mi czekać, pyta, jednego, drugiego menadżera. Nikt nie wie o co chodzi. Podobno wszystko robię dobrze (dużo kombinacji nie ma – pięć rubryk).
W międzyczasie sam czegoś próbuję. Jest! To nie ta zakładka na koncie (którą oni mi wskazali). Inna. Działa! Zapłacone. Uczę gościa z banku S., ten się bardzo cieszy i dziękuje.

Już tylko drobiazg

Została pestka... wpisać numer, który się wyświetlił po płatności w odpowiednie miejsce na stronie Agencia Tributaria. Prowadzi tam link, który również się wyświetlił.
No i tego miejsca szukam do dziś. Link jest do d..., tzn. do strony głównej skarbówki, a na niej jak można się domyślać, są setki możliwości.
W banku nie umie mi nikt powiedzieć co z tym zrobić, w Agencia Tributaria nie wiadomo gdzie znaleźć kompetentną osobę, zresztą potrzebuję aby ta osoba mówiła po angielsku, czat nie działa, na Twitterze nie odpisują, na e-maila też nie...

Czy mimo tych przejść polecam komuś oddanie spraw w ręce biur podatkowych? Nieee... No chyba, że będziecie mieli ciężkie tysiące dochodu (nie przychodu). A tak, płacić więcej za pomoc w uiszczeniu podatku niż ten podatek wynosi – to się kupy nie trzyma.

Dojdziemy do rozwiązania, spoko.



 

1 komentarz:

  1. Sytuacja jakby znana skądinąd. Ciekawe - tak jakby komuś gdzieś tam zależało, żeby było trudniej.
    Nie lepiej po prostu wziąć pieniądze od tych, którzy chcą je zapłacić?

    Czy może chodzi o to, aby nie pozwolić im normalnie zapłacić, a potem powiedzieć, że to ich wina i obciążyć dodatkowo karnymi odsetkami - i wziąć jeszcze większe pieniądze.

    OdpowiedzUsuń