Jednego możemy być pewni – to wcześniej czy później się skończy. Czy też zostanie opanowane. I znów będziemy jeździć, zwiedzać, bawić się jak dawniej. Aczkolwiek są takie zakątki, gdzie można wybrać się już teraz, unikając tłumów. Poznajcie miejsce wybrane najlepszą plażą w Hiszpanii przez czytelników renomowanego Condé Nast Traveler w 2020 roku.
Bynajmniej nie jest to „miejscówka” na żadnym Costa Blanca, Costra Brava, Costa del Sol – czy innym bardzo popularnym wybrzeżu Półwyspu Iberyjskiego. I nie jest to nic wielkiego, tłumnie odwiedzanego przez turystów. I dobrze. Ale ludzie wiedzą o miejscu. Ci trochę lepiej zorientowani. Dlatego, z tego co wiemy, to nie po raz pierwszy uznali tę plażę na Wybrzeżu Kantabryjskim za najlepszą w tym kraju.
Condé Nast Traveler to luksusowy magazyn o podróżach i o stylu życia wydawany od ponad 30 lat w Nowym Jorku, choć czytany jest na całym świecie (posiada też wersję brytyjską). Pismo zdobyło m.in. 25 nagród National Magazine Awards. Wychodzi tylko osiem razy w roku – ale jest co poczytać. Wybory jego czytelników są bardzo często omawiane w innych publikacjach i skłaniają innych do podróży.
Asturia nie jest regionem, o którym myśli najpierw turysta planujący swoje wczasy w Hiszpanii. Niemniej to kraina równie piękna jak inne. I to w niej znajduje się owa biała, piaszczysta plaża, otoczona przez skaliste formy ukształtowane przez wodę i wiatr. W pobliżu rozpościerają się do tego zielone łąki, wspaniale kontrastujące z bielą skał i granatem morza.
Miejsce nazywa się San Antonio de Mar, leży w gminie Llanes, na asturiańskim wybrzeżu Costa Verde. Owszem, podczas letnich miesięcy i tu przybywają wczasowicze, nie omijając i owego urokliwego zakątka, jednak nie ma „dzikich” tłumów. Może dlatego, że nie leży przy głównym szlaku?
Dostać tu się można tylko pieszo, z Picones albo wędrując z bardziej popularnej plaży Cuevas del Mar, której zresztą też nie można niczego odmówić (położona w podłużnej, skalnej zatoczce). Obie plaże oddziela długi masyw skalny, z przylądkiem Punta San Antonio, od strony morza – i obszar łąk, po którym wiedzie ścieżka. Wędrówka trochę trwa, ale się opłaca. Po drodze napotkamy stadninę i zobaczymy w oddali kaplicę-pustelnię San Antonio.
Można tutaj zobaczyć np. gejzery, a to podczas przypływu i wzburzonego morza. Powstają one w ten sposób, że woda morska jest wtłaczana do jaskiń i tuneli pod skałą, po czym wydostaje się na powierzchnię przez otwory, swego rodzaju naturalne „studnie” w kamiennym podłożu. Teren stanowi obszar krajobrazu chronionego.
Plaża nie jest duża – mierzy 70 metrów dlugości i 50 szerokości. Nie ma tu żadnych urządzeń dla plażowiczów, żadnych parasoli, leżaków, toalet; miejsce jest praktycznie dzikie. Do dyspozycji jest piasek i woda.
Ograniczają ją oczywiście położone po obu stronach skały. Dzięki nim miejsce jest chronione przed wiatrem. Kąpiąc się należy jednak pamiętać o silnych prądach.
A na skałach warto stanąć dla wspaniałych widoków rozpościerających się na okolice wybrzeża Llanes i góry Picos de Europa.
Warto zwiedzieć też miasteczka Llanes, Ovio, Picones i Ribadesella oraz popróbować miejscowej, wciąż dość tradycyjnej kuchni. W okolicy nie brak kwater prywatnych, pensjonatów, nie ma za to wielkich betonowych hoteli, charakterystycznych dla przeciwległego wybrzeża Hiszpanii.
Uprzednio - hiszpańskie niedogodności
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz